Blog

5 rzeczy, które mogą zniszczyć słuch, gust i talent muzyczny Twojego dziecka

5 rzeczy, które mogą zniszczyć słuch, gust i talent muzyczny Twojego dziecka

5 rzeczy, które mogą zniszczyć słuch, gust i talent muzyczny Twojego dziecka

Troska o rozwój muzyczny i estetyczny powinna być w nas tak naturalna, jak troska o każdy inny aspekt rozwoju dziecka. Największą szansę na rozwój swojego wrodzonego, muzycznego potencjału ma ono do 4. roku życia (w tym czasie przypada okres sensytywny na muzykę). To właśnie wtedy z ogromną łatwością przyswaja nowe umiejętności. Z przyjemnością chłonie, naśladuje i czerpie od swojego największego autorytetu - rodzica. Przed Wami krótki poradnik o tym, jak łatwo zmarnować tę okazję, ale też jak stosunkowo niewielkim kosztem wybrnąć z tej sytuacji. Sami zdecydujecie, co wybrać!

Brak domowego muzykowania

Tak jak nie musisz być dietetykiem, żeby nauczyć dziecko zdrowego żywienia czy fizjoterapeutą, aby nauczyć je prawidłowo chodzić - tak samo nie musisz być dyplomowanym muzykiem, aby zapewnić mu dom wypełniony muzyką! Niepotrzebny Ci fortepian w salonie, obejdzie się bez operowo szkolonego głosu. Wystarczysz Ty, bo cały jesteś instrumentem - możesz śpiewać, nucić, naśladować odgłosy otoczenia, klaskać, pstrykać, tupać, tańczyć. Dzieci uczą się przez naśladowanie - jeśli dane im będzie obserwować w domowym otoczeniu muzykujących bez skrępowania dorosłych to same zaczną rozwijać te umiejętności, świetnie się przy tym bawiąc. A największym autorytetem i wzorem do naśladowania dla malucha jest rodzic! Samo słuchanie i puszczanie muzyki nie rozbudzi w dziecku chęci oraz nie rozwinie muzycznego potencjału, który w sobie nosi, dlatego tak ważny jest kontakt z “żywą” muzyką. To właśnie rodzic w pierwszej kolejności musi pokazać, że wyrażanie się przez aktywności muzyczne (śpiew, taniec) są tak samo naturalne jak wyrażanie i komunikowanie się werbalnie (mowa, język). 

Wspólne rodzinne muzykowanie to nie tylko inwestowanie w rozwój dziecka, ale także budowanie z nim więzi i bezcenne chwile spędzone razem, które po latach będziecie wspominać z uśmiechem. 

Brak różnorodności  

Jednorodność i monotonia - chcąc kształtować gust muzyczny dziecka raz na zawsze musimy pożegnać się z tymi dwoma pojęciami. Na ich miejsce zaprośmy inne (ale za to jakie!) - RÓŻNORODNOŚĆ. Podstawowym zadaniem jest zapewnienie jak najbogatszego środowiska muzycznego. Jak to zrobić? Niech muzyka, z którą obcuje Twoje dziecko będzie zróżnicowana - tonalnie, barwowo, rytmicznie. Pokazujcie różne style muzyczne - od muzyki klasycznej po elektroniczną, od muzyki ludowej przez jazz, aż po rap. Zapoznawajcie z brzmieniem instrumentów - nie ograniczajcie się tylko do tych “podstawowych” - pianina, gitary czy skrzypiec. Do odkrycia jest całe instrumentarium orkiestrowe, instrumenty etniczne, a nawet cyfrowe!

Nie dajcie się złapać w sidła powszechnie dostępnej “muzyki dziecięcej”, która z kształtowaniem estetycznej wrażliwości u dzieci ma niewiele wspólnego, a Wam - rodzicom - staje się udręką. Większość dziecięcych hitów brzmi tak samo - dlaczego? Zbudowane są w oparciu o proste schematy metryczne i rytmiczne oraz powtarzane do znudzenia struktury harmoniczne i brzmieniowe. Instrumentarium - ubogie, obecność różnych gatunków muzycznych - mocno dyskusyjna. Kategoria muzyki dziecięcej otrzymała etykietkę prostej, jednolitej i bez polotu. I jak tu kształtować zmysł estetyczny dziecka? Najważniejsze to zapewnić mnogość i różnorodność muzycznych doświadczeń tak, by maksymalnie stymulować rozwój słuchu i wyobraźni. 

Zanieczyszczenie dźwiękiem - zatroszcz się o ciszę!

Kiedy ostatnio pozwoliliście dziecku spędzić czas w zupełnej ciszy, nie zapewniając  pozornie nieszkodliwego, dźwiękowego tła? Bez grającego radioodbiornika czy dobiegającego z telewizora szumu reklam? A może jest to tak abstrakcyjne, że nie wyobrażacie sobie nie włączyć czegoś od razu po wejściu do domu?

Najczęściej bezwiednie i nieświadomie fundujemy sobie i swoim dzieciom środowisko pełne “dźwiękowych zanieczyszczeń”. Przyzwyczajenia i utrwalone nawyki pozwalają nam funkcjonować pomimo docierających hałasów i szmerów, ale nie oznacza to, że nasz mózg te bodźce ignoruje. Przeciwnie - reaguje na nie i przetwarza cały czas!

Dzieci są dużo bardziej wrażliwe i podatne na tego rodzaju “dźwiękowe zanieczyszczenia”. Nie zawsze będą umiały poradzić sobie natłokiem niepotrzebnego hałasu w otoczeniu, a to może pociągnąć za sobą negatywne skutki takie jak nerwowość, problemy ze snem, nadpobudliwość czy zaburzone poczucie bezpieczeństwa. Warto zainwestować w kilka minut ciszy dziennie dla siebie i swoich dzieci - docenić tę chwilę na oddech, uporządkowanie rozbieganych myśli i bycie razem. Po doświadczeniu ciszy muzyka daje jeszcze więcej radości i frajdy! ?

Brak inspiracji, wąskie horyzonty - „Ale on to lubi!”

Lody na śniadanie? Zdecydowanie! 

Fast-food na obiad? Jak najbardziej!

Ciastka na kolację? I to jeszcze jak! 

No, przecież dziecko tak to lubi! - najedzone, zadowolone, a i rodzice się przy tym nie narobią! Tak samo bywa na początku z preferencjami dziecka, jeśli chodzi o kształtowanie gustu muzycznego. Wrażenia artystyczne i estetyczne są wówczas w ich pojęciu dużo dalej niż kategorie realizmu i rzeczowości. Co to znaczy? Dzieci we wczesnym etapie rozwoju nie potrafią określić czy dana piosenka ma dużą wartość artystyczną ze względu na zastosowane w niej środki kompozytorskie lub docenić kunsztu poetyckiego i walorów językowych w recytowanym  wierszyku. Posługują się kategorią uczuciowości - są albo pozytywnie albo negatywnie nastawione do przedstawianych treści. Pojęcia banału, tandety, szablonowości są im nieznane, dlatego nie są w stanie się przed tym same ochronić. Trafić na dziecięce disco-polo nie trudno, a jeszcze łatwiej dać mu się zahipnotyzować i nie odrywać od ekranu. Piosenka głośna i chwytliwa, a do tego pstrokata i kolorowa animacja. Działa jak magiczne zaklęcie - jedno kliknięcie i spokój na kolejną godzinę. Problem pojawia się, kiedy zasłuchany i zapatrzony maluch nie toleruje niczego poza tym, a próba pokazania i zainspirowania czymś innym kończy się fiaskiem. Warto uświadomić sobie, że na początku to do rodziców należy decyzja o tym, co jest dobre i właściwe dla ich dziecka - stajemy się swoistym filtrem. Dotyczy to także kształtowania wrażliwości estetycznej. Chcemy, aby nasze dzieci wzrastały i rozwijały się w możliwie bogatym środowisku - zadbajmy o to, co je otacza! Szukajmy inspiracji i ciekawych pomysłów, myślmy nieszablonowo i niekonwencjonalnie, unikajmy schematów, zafundujmy sobie i dzieciom gimnastykę wyobraźni - największe szanse na rozwój zmysłu estetycznego przypada właśnie na okres dziecięcy!

Zaniedbanie higieny słuchu  

Zmysł słuchu u dzieci jest bardzo wrażliwy i szczególnie narażony na uszkodzenia. 85 dB to granica hałasu, której nie powinniśmy przekraczać, ponieważ przebywanie w warunkach powyżej tej granicy może doprowadzić do trwałego ubytku słuchu i np. szumów usznych. W dobie odtwarzania muzyki z przenośnych urządzeń i wszechobecnych słuchawek ochrona słuchu jest nie lada wyzwaniem! Coraz więcej dzieci korzysta ze słuchawek już od najmłodszych lat i najczęściej nie są to słuchawki dostosowane do ich potrzeb (z ograniczeniem głośności, redukcją szumów). Zagrożeniem dla maluszków mogą być także zabawki emitujące dźwięki o wysokim natężeniu głośności. O ile starsze dziecko jest w stanie zakomunikować nam, że jest za głośno, o tyle niemowlę nie przekaże tej informacji werbalnie. Jak więc rozpoznać, że malutkiemu dziecku dokucza hałas? Na zbyt wysoki poziom głośności niemowlęta reagują mruganiem, przestają ssać lub zaczynają płakać. 

A co jeśli wiemy, że czeka nas sytuacja, w której dziecko będzie narażone na długotrwały hałas? Wyjście na koncert lub mecz albo coś bardziej prozaicznego - remont w domu i wiercenie w ścianach? Z pomocą przychodzą słuchawki wygłuszające. Szczelne, dopasowane do potrzeb małego człowieka - świetnie sprawdzą się w takich chwilach i  ochronią przed szkodliwym hałasem.

Warto poświęcić czas i energię na szukanie inspiracji oraz praktykowanie muzycznych aktywności w warunkach domowych. Nie czekajmy i nie odkładajmy tego na później! Co jeśli zajęcia rytmiki w przedszkolu będą traktowane po macoszemu, a lekcje muzyki w szkole okażą się nudne i nieciekawe? Jako rodzice zróbmy wszystko, aby dziecko dostało od nas szansę na maksymalny rozwój muzycznych predyspozycji i gustu oraz umiejętność wyrażenia siebie poprzez muzykę w okresie, w którym będzie to dla niego najbardziej naturalne. 

Zaloguj się

Menu

Twój koszyk

Nie ma produktów w Twoim koszyku