Blog

Pomelon 2023: Mikrowyprawy z Warszawy

Pomelon 2023: Mikrowyprawy z Warszawy

To już ostatnia prosta plebiscytu Pomelon 2023. Głosowanie trwa nadal, ale chcąc zapewnić Wam emocje, utajniliśmy jego wyniki. Zanim poznamy zwycięzców, zabieramy Was w pełną pasji podróż z Moniką Masalską z projektu Mikrowyprawy z Warszawy.

Mikrowyprawy z Warszawy - Trenowanie zachwytu

Nasza kategoria Trenowanie zachwytu jest między innymi o tym, by dostrzegać nieoczywiste. Podobnie widzą świat Monika i Seweryn Masalscy, którzy przekonują, że tuż za rogiem czeka nas przygoda. My właśnie pakujemy plecaki, teraz kolej na Was. Zapraszamy na rozmowę z Moniką.

Jakie są początki projektu Mikrowyprawy z Warszawy?

 

Monika Masalska: Jesteśmy z Sewerynem klasyczną licealną parą, którą połączyła przede wszystkim pasja do wędrowania. Wspólnie poznawaliśmy wzdłuż i wszerz nasze rodzinne miasto - Kielce, a następnie odkrywaliśmy uroki województwa świętokrzyskiego. W późniejszych latach przeprowadziliśmy się do Warszawy, w której kontynuowaliśmy nasze wędrowne zwyczaje i z tego byliśmy znani w kręgach przyjaciół. W 2020 roku rozpoczęła się pandemia, co wiązało się z zamknięciem parków, centrów handlowych, przestrzenii publicznej. Nasi znajomi coraz częściej zwracali się do nas z prośbą o wskazanie miejsca, gdzie można bezpiecznie i dobrze spędzić wolny czas. Mój mąż, logistyk naszych wypraw, cierpliwie odpowiadał i podsuwał kolejne pomysły. Przełomowy okazał się weekend, podczas którego kilkukrotnie usłyszeliśmy pytania o Kładkę Zaborowską w parku Kampinowskim. Wówczas postanowiliśmy stworzyć miejsce w sieci, gdzie znajdą się wszystkie niezbędne informacje dotyczące polecanych przez nas miejsc, wraz ze zdjęciami i mapą. W tamtym momencie stworzyliśmy bloga z myślą o znajomych, ale bardzo szybko okazało się, że grono zainteresowanych jest o wiele liczniejsze. Zaledwie rok później dostaliśmy propozycję wydania książki. Do dziś zdumiewa mnie tempo, w którym rośnie ten projekt.

 

Rzeczywiście, jest ono kosmiczne!

 

MM: W tym roku nasza książka Mikrowyprawy z Warszawy. 57 nieoczywistych wycieczek, które uratują twój weekend zdobyła Nagrodę Magellana w kategorii „Przewodnik dla aktywnych”. Przyznawana jest ona publikacjom o tematyce turystycznej i podróżniczej. Odbierając ją, podkreśliłam towarzyszące mi zdumienie. Wciąż trudno mi uwierzyć, że przewodnik dla znajomych stał się trampoliną do takich wydarzeń i wyróżnień. Mijają 3 lata, odkąd powstał blog i muszę powiedzieć, że projekt ten to dla mnie kolejne dziecko i jedyna praca.

 

Dla wielu rodziców wyjście do sklepu z dziećmi urasta do rangi wyprawy w Himalaje. Wy zwiedzacie z nimi bliższą i dalszą okolicę. Co Was motywuje i ratuje w rodzicielskiej codzienności?

 

MM: Dla nas podróżnicza pasja jest niezwykle istotna. Nie ukrywam jednak, że gdy na świecie pojawiły się dzieci, trzeba było wiele spraw przeorganizować i zwolnić tempo. Jednak wspomniana wcześniej miłość do odkrywania świata sprawiła, że nas po prostu ciągnęło w nieznane. Motywuje nas także chęć ułatwienia podróżniczej logistyki innym rodzicom. Wiadomo, że czasem samo namówienie dzieci do wyjścia z domu wymaga opanowania sztuki negocjacji. Dzięki naszej stronie rodzic może łatwo rozeznać, co zastanie w miejscu, do którego się wybiera. Dużo prościej się wówczas przygotować. Z doświadczenia wiemy, że warto przyzwyczajać maluchy do wycieczek - to procentuje. Naszą misją jest też odczarowanie wycieczek z dziećmi. Można zacząć od małych kroków. Wystarczy nieraz zejść na chwilę z utartego w mieście szlaku, odwiedzić oddalony plac zabaw, by przeżyć jakąś przygodę. Wówczas możemy spojrzeć na swoje miasto okiem turysty i dać się mu zaskoczyć. Warto obniżyć oczekiwania względem dzieci, darować sobie pościg z czasem czy napięty grafik. Z założenia trzeba pamiętać o licznych przystankach i nastawić się na zmiany humoru. Dobrze jest pamiętać o odpowiednich atrakcjach i dostosowaniu szlaku do wieku uczestników. My nie zapominamy także o zabawkach czy małych przyjemnościach jak lody lub czekolada. Jesteśmy realistami, pozwalamy sobie na odrobinę przekupstwa.


Jak znajdujecie pomysły na kolejne podróże? Idziecie tam, gdzie Was nogi poniosą?

 

MM: Zanim dzieci pojawiły się na świecie, tak właśnie robiliśmy. Teraz jednak stawiamy na dobry plan i skrupulatny research. Jeśli nie jesteśmy pewni danego miejsca, orientujemy się, czy w okolicy znajduje się jakaś alternatywna atrakcja. Tworząc naszą książkę, także zadbaliśmy o detale. Każde miejsce jest wypróbowane i opisane, wystarczy sprawdzić pogodę.

 

A czym się inspirujecie?

 

MM: My naprawdę lubimy wodzić palcem po mapie! Seweryn jest ich wielkim miłośnikiem i ma w domu pokaźną kolekcję. Analizuje je, sprawdza w internecie okolicę, robi naprawdę dokładny research. Korzystamy także z książkowych przewodników i jeśli jakieś miejsce nas zaciekawi, badamy temat. Także nasza społeczność jest dla nas źródłem inspiracji. Dostajemy od odbiorców informacje o otwarciu nowego muzeum czy wrzosowisku pod Radzyminem. Korzystamy także z bogactwa mediów społecznościowych, gdzie można znaleźć profile instytucji i parków, które informują na bieżąco o ciekawych wydarzeniach. Cenimy także złotą zasadę: koniec języka za przewodnika. Obserwujemy też innych twórców internetowych, którzy zwiedzają fascynujące miejsca i ruszamy ich śladami. W tym przypadku bardzo dbamy o to, by podpisać źródło tego pomysłu. Z doświadczenia wiemy, że podkradanie cudzych treści jest częstą praktyką. Niestety nasze wyprawy także bywały kopiowane bez podawania źródła.

 

Co Was najbardziej zachwyca w mikrowyprawach?

 

MM: Słowo wyprawa ma dla mnie pierwiastek przygody. Oznajmia, że ruszamy w nieznane. I rzeczywiście tak jest. Przykładowo zdarzyło nam się, że szlak, którym szliśmy, skończył się tuż przy strumieniu. Postanowiliśmy z trójką dzieci, jesienią, przez tę wodę się przeprawić. Nasze córki do dziś to pamiętają! Innym razem, przy odrobinie uważności dostrzegamy kokon motyla, ptasie gniazda czy tropy zwierząt lub idziemy śladami Powstania Warszawskiego. To nauka przez doświadczanie. Nawet nas, dorosłych, zachwyca obserwowanie przyrody o różnych porach roku. Poprzez wycieczki budujemy też rodzinne relacje. W ich trakcie znajdujemy czas na wspólne szaleństwo, milczenie i rozmowy. W mikrowyprawach piękne jest też to, że są dostępne dla wszystkich. Nie wymagają wielkich pieniędzy czy skomplikowanej logistyki. Wystarczą chęci!

 

Czym jest dla Ciebie Trenowanie zachwytu?

 

MM: To próba zmiany optyki w patrzeniu na to, co nas otacza. Istnieją takie rzeczy, które nas w oczywisty sposób oczarowują, np. skandynawskie klify. Czymś zupełnie innym jest zachwyt nad fragmentem zniszczonego witrażu w starym domu. Jeśli poszukamy elementów, które na co dzień bezwiednie mijamy i spróbujemy zobaczyć w określonym kontekście, otworzy się przed nami zupełnie nowa przestrzeń. Wspomniane trenowanie to właśnie wyrobienie sobie takiego nawyku uważnego patrzenia i otwarcie się na nieznane. Zdajemy sobie też sprawę, że dla dzieci to niezwykle pouczające. Odkrywamy w ten sposób nową perspektywę.

 

Dziękuję, że podzieliłaś się z nami Waszą pasją.

 

MM: Dzięki za rozmowę!

 

Rozmawiała Agnieszka Kijowska

 

Głosowanie - Pomelon 2023

Wybierzmy razem zwycięzców plebiscytu Pomelon 2023! Przez cały wrzesień na naszej stronie trwa GŁOSOWANIE, gdzie każdego dnia czekamy na Wasze głosy. Z kolei na blogu i w aplikacji znajdziecie wywiady z finalistami. Ale to nie wszystko! Zaglądajcie też na nasze media społecznościowe, ponieważ organizujemy konkursy we współpracy z twórcami.

Zaloguj się

Menu

Twój koszyk

Nie ma produktów w Twoim koszyku